RaidLight
Raidlight to firma z francuskim rodowodem. Założył ją Benoit Laval –
biegacz, wielokrotny uczestnik słynnego Marathon des Sables - 7
dniowego biegu po afrykańskiej pustyni. Przez pierwsze lata
działalności, jego główną klientelę stanowili zawodnicy startujący w
tej imprezie. Potrzebowali ultralekkiego sprzętu, dzięki któremu ich
bagaż niesiony na plecach w piekielnym skwarze straci na wadze. Pozwoli
dotrzeć do mety lub poprawić wyniki. Do tej pory wiele produktów nosi
piętno maratonu piasków. Koronnym przykładem jest przednia torba
mocowana do plecaka. Jej pętle pozwalają szybko przytroczyć
półtoralitrowe butelki, które uczestnicy dostają na punktach
kontrolnych.
Od pierwszych projektów Raidlighta minęło
już kilkanaście lat. Wiele produktów ewoluowało, pojawiły się nowe. Część została
wycofana i zastąpiona doskonalszymi wersjami. Nie zmieniła się jednak
klarowna filozofia. Stworzyć jak najlżejsze wyposażenie, które pozwoli
pokonywać przestrzeń szybciej, sprawniej, z mniejszym wysiłkiem.
Priorytetem jest użyteczność, niekoniecznie efektowny dizajn. Dzięki
temu, że projektanci nie muszą śledzić najnowszych trendów
stylistycznych, czy kolorystycznych, mogą skupić się na dopracowaniu
szczegółów. Każda pętelka czy przegroda w plecaku ma swoje
przeznaczenie i została przetestowana na szlakach. Kieszonki w
legginsach Raidlighta wydają się oczywiste. Ciekawe, że na palcach
jednej ręki można wyliczyć firmy które na to wpadły!
Trzon
oferty stanowi sprzęt przeznaczony dla biegaczy i turystów pragnących
pozbyć się zbędnych kilogramów z pleców. Zamieniając kurtkę membranową
i tradycyjny plecak o pojemności 30 litrów na sprzęt Raidlight można
oszczędzić nawet półtora kilo. A to dopiero początek „odchudzania”. Po
wymianie śpiwora, namiotu, kijów trekkingowych czy stuptutów, bagaż
robi się zdecydowanie lżejszy, a jego użyteczność wcale nie spada. Może
nie przetrwa ataku dywizji pancernej poprzedzonego ostrzałem
artyleryjskim, ale pozwoli szybko oddalić się w dowolnym kierunku.